
„Oto historia Gerry’ego Conlona, przedstawiona w „W imię ojca”. Młody Gerry dorastał w Belfaście z lat 70-tych, który był roztrzęsiony przez terroryzm. Conlon, zagrany przez Daniela Day-Lewisa, był drobnym przestępcą, który spędzał większość swojego czasu w pubach, na niezadowolenie swojego ojca, Giuseppe, grane przez Pete’a Postlethwaite’a. Kiedy Gerry znalazł się w konflikcie z IRA, Giuseppe wysłał go do Anglii, gdzie został niesłusznie oskarżony o udział w zamachu bombowym, który zabił wielu niewinnych ludzi. Gerry został skazany na dożywocie, a wraz z nim uwięziono również jego ojca. Podczas pobytu w więzieniu, Gerry odkrywa, że jego ojciec, pod pozorem słabości, jest mężczyzną o wielkiej wewnętrznej sile i mądrości. Po wielu latach, dzięki wsparciu energicznej adwokat, granej przez Emmę Thompson, Gerry udowadnia swoją niewinność, oczyszcza swoje nazwisko i ojca, a także odkrywa prawdę o jednym z największych błędów w historii brytyjskiego systemu sprawiedliwości.”
Bartek zwyczajnie kocha kino, a gatunek nie ma dla niego większego znaczenia. Serio. O ile tylko fabuła wciąga, zapewnia dreszczyk emocji, a bohaterowie mają w sobie to coś. Jego słabością jest zamiłowanie do komedii romantycznych. Magiczny świat komiksów czy anime również jest mu bardzo bliski. Chętnie uczęszcza do teatru, do kina, na koncerty, a nawet do muzeum! Spotkacie go na ulicach Wrocławia, gdzie lubi sobie pospacerować.